Pisze do Was całkiem spontanicznie aby się... wyżalić. Może nie powinnam, ale jestem zła i smutna. Nie do końca wiem co się stało, ale moja ładowarka do akumulatora z lustrzanki uległa małemu zniszczeniu.
Nie mam pojęcia kiedy i jak to się wygięło, ale gdy tylko to zobaczyłam, zagotowałam się.
Dlaczego? Brak ładowarki= brak możliwości ładowania akumulatora, gdy tylko on padnie.
Od razu zaczęłam szukać w internecie nowej, bo jak miałabym funkcjonować bez aparatu?
Liczę, że dostanę ją jak najszybciej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, to mnie niesamowicie motywuje!:)