poniedziałek, 6 czerwca 2016

"popsuło się"

Cześć.
Pisze do Was całkiem spontanicznie aby się... wyżalić. Może nie powinnam, ale jestem zła i smutna. Nie do końca wiem co się stało, ale moja ładowarka do akumulatora z lustrzanki uległa małemu zniszczeniu.


Nie mam pojęcia kiedy i jak to się wygięło, ale gdy tylko to zobaczyłam, zagotowałam się.
Dlaczego? Brak ładowarki= brak możliwości ładowania akumulatora, gdy tylko on padnie. 
Od razu zaczęłam szukać w internecie nowej, bo jak miałabym funkcjonować bez aparatu? 
Liczę, że dostanę ją jak najszybciej! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz, to mnie niesamowicie motywuje!:)

fotograficzna przygoda

Kilka miesięcy temu założyłam fanpage na facebook'u. Niedawno profil na instagramie (fotograficzny oczywiście). Rozkręcam powoli to, co ...